Krówki reklamowe ? moje pierwsze wrażenia

Z krówkami reklamowymi moja przygoda rozpoczęła się wiele lat temu. Na początku nie przypuszczałem, że te słodkie cukierki mogą być wielką pomocą w promowaniu firmy. Jakież więc było moje zaskoczenie, kiedy na pewnym targach motoryzacyjnych, trafiłem na firmę, która na swoim stanowisku częstowała takimi słodyczami. Oczywiście, nie było to klasyczne krówki kupione w sklepie, ale krówki reklamowe, zapakowane w papierowe opakowania, na którym wykonano nadruk. Zaskoczony czym prędzej otworzyłem opakowanie i przekonałem się, że smak naprawdę jest wyjątkowy. Od tego momentu przysiągłem sobie, że jeśli kiedykolwiek będę prowadził swoją firmę, wykorzystam krówki do jej reklamowania. Teraz nastąpił taki moment. Otworzyłem niewielki warsztat mechaniczny i zajmuję się naprawami samochodów osobowych. Na brak klientów nie narzekam. Posiadam wszystko, co może być potrzebne do szczęścia. Mimo to przypomniałem sobie o obietnicy, którą dałem kilka lat temu. O krówkach reklamowych.

Znalazłem w internecie jednego producenta, który zajmuje się tego typu cukierkami. Złożyłem zapytanie i szybko otrzymałem wycenę. Zamierzałem zamówić krówki w klasycznym smaku, które miały być dla mnie najlepszym wyborem. Początkowo zastanawiałem się nad zakupem 5 kilogramów, ale po konsultacjach z rodziną, zdecydowaliśmy o zamówieniu większej ilości. Oczywiście skutkowało to uzyskaniem korzystniejszych cen, więc była to dobra decyzja. Od firmy, która miała dla mnie wykonywać krówki, otrzymałem jeszcze kilka dodatkowych gratisów, takich jak prezenter ze słodyczami. Dzięki niemu mogłem w ciekawy i wygodny sposób częstować swoimi krówkami, nie martwiąc się o kupowanie pojedynczych pojemników i opakowań. Zastanawiacie się na jak długo wystarczyły mi te krówki reklamowe? Mija trzeci miesiąc, a mi jeszcze pozostało około 5 kilogramów tych łakoci. Kiedy tylko zapasy będą dobiegały końca, z pewnością złożę zamówienie na kolejną partię, wierząc że to dobra decyzja i może przełożyć się na jeszcze większy sukces mojej firmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *